Czy bezdech senny na pewno jest odrębną jednostką chorobową?



Rozpoczynamy nowy cykl artykułów, będących podsumowaniem moich przemyśleń po konferencji „ResMed- bezdech senny”. Stanowiła ona doskonałe miejsce do wymiany myśli i omówienia najnowszych trendów leczenia bezdechu sennego. Uczestnikami wydarzenia byli nie tylko wiodący polscy lekarze specjalizujący się w tej dziedzinie, ale także wybitne autorytety klasy światowej, takie jak profesorowie Kryger i Ayas.

Zaczniemy od podstawowego pytania: czy bezdech senny istnieje jako odrębna choroba?

Zanim odpowiemy na to pytanie, skupmy się chwilę na lekarzach. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego nie ma oddzielnej specjalności medycznej zajmującej się bezdechem sennym? Skala występowania bezdechu (około miliarda osób na świecie) oraz jego poważne konsekwencje zdrowotne, (niejednokrotnie kończące się przecież zgonem) wydają się przecież predysponować do tego.


Problem jest jednak bardziej skomplikowany. W Polsce, bezdechem sennym najczęściej zajmują się pulmonolodzy i laryngolodzy. To do którego z nich trafi pacjent na początku swojej drogi, w dużym stopniu determinuje całą ścieżkę leczenia. W bardziej rozwiniętych krajach anglosaskich jest jeszcze inaczej, bo tam bezdechem sennym zajmują się w pierwszej kolejności specjaliści od zaburzeń snu. W Polsce w ogóle nie mamy takich specjalistów, poza garstką naukowców. 


Wynika to po części z tego, że na bezdech można patrzeć na wiele różnych sposobów. Dla laryngologa problem często ogranicza się do problemu drożności dróg oddechowych i podatności tkanek na zapadanie się w trakcie nocy. Pulmunolog opowie wam o zaburzeniach oddechu, które wpływają na parametry wentylacji. Specjalista od snu wytłumaczy wam, że źródła głównych skutków ubocznych jest deprywacja snu związana z wybudzeniami. Każda z tych osób będzie miała racje i równocześnie tylko jej wycinek, nie będący istotą problemu.


Profesor Ayas wyraził moim zdaniem coś bardzo ważnego: być może powinniśmy przestać traktować bezdech jako osobną jednostkę chorobową. Dzisiejsza wiedza wskazuje na to, że to raczej zespół wielu różnych chorób lub, być może lepiej, „patologiczna ścieżka” prowadząca do wielu różnych problemów zdrowotnych. Usunięcie objawów bezdechu to tak naprawdę tylko jedno z wielu działań, które są niezbędne do zawrócenia pacjenta z tej patologicznej ścieżki.


Zazwyczaj bezdech jest diagnozowany późno, gdy jego negatywne skutki zdążą już dotknąć wiele różnych obszarów zdrowia. Osoby chorujące na bezdech często mają zaburzenia metaboliczne, problemy z układem sercowo-naczyniowym, zaburzenia oddychania, zaburzenia neurologiczne i psychiczne, oraz oczywiście zaburzenia snu. Na pewnym etapie leczenie samego bezdechu to już zbyt mało, aby zatrzymać postęp całego procesu chorobowego.


W związku z tym, w moim przekonaniu, najważniejsze jest edukowanie lekarzy pierwszego kontaktu, aby mogli efektywnie koordynować cały proces leczenia. Znając potencjalne powikłania bezdechu i drogę jaką zazwyczaj pokonują osoby z bezdechem, warto by było nie czekać z diagnostyką aż do momentu, gdy np. trafimy w pewnym momencie do szpitala z zawałem serca.


Na konferencji zorganizowanej przez ResMed bardzo podobało mi się to, że obok pulmonologów wypowiadali się specjaliści od leczenia zaburzeń snu i laryngolodzy. To niezmiernie ważne, aby wszyscy specjaliści mieli jak najszerszą perspektywę na problem, z jakim przyjdzie im się zmierzyć, i byli na bieżąco z najnowszymi wynikami badań i wytycznymi z innych obszarów.


Nie sądzę, abyśmy doczekali się osobnej specjalizacji zajmującej się leczeniem bezdechu sennego. Dlatego musimy zadbać o to, aby leczenie w aktualnym systemie było jak najbardziej holistyczne, a ścieżki leczenia były identyczne, niezależnie od tego, do jakiego specjalisty trafi pacjent na początku swojej drogi. W schematach leczenia nadrzędne powinno być nie tylo usunięcie bezdechów, ale przede wszystkim zawrócenie pacjenta ze "patologicznej ścieżki zdrowotnej" na którą wkroczył. 


W kolejnym artykule z tego cyklu skupimy się na konkretnych metodach leczenia bezdechu sennego oraz na najnowszych badaniach dotyczących tej choroby. Mam nadzieję, że te informacje pomogą Wam zrozumieć skomplikowaną naturę bezdechu sennego i będą pomocne dla tych, którzy zmagają się z tą chorobą na co dzień.

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.