Gdy zabraknie prądu. Zasilenie awaryjne (bateryjne) dla urządzeń CPAP


W ostatnich dniach przez Polskę przeszła fala wichur, które zaowocowały czasowymi brakami w zasilaniu. Pytaliście na forum co robić w takich przypadkach i jak się przed tym zabezpieczyć.

Zacznijmy może od tego, że taki czasowy zanik prądu nie jest dla użytkownika CPAP szczególnie niebezpieczny. W przeciwieństwie od chorych wymagających klasycznej wentylacji mechanicznej, osoby korzystające z CPAP mogą spać również bez aparatu. Oczywiście skutkować będzie to zazwyczaj wystąpieniem bezdechów i może powodować dyskomfort ale o ile chodzi o jedną noc, nie jest to szczególnie niebezpieczne dla zdrowia. Nawet przy wysokim AHI. Wyłączenie prądu w czasie snu również niczym szczególnym nam nie grozi, producent przewidział taką ewentualność. Pisałem już na ten temat osobny artykuł. 

Są jednak sytuacje w których zasilanie zapasowe może być bardzo przydatne albo wręcz niezbędne. Wykorzystujemy je najczęściej w czasie wakacyjnych wyjazdów na łono przyrody, gdzie nie mamy dostępu do gniazdka. Bywa też, że mieszkamy w miejscu gdzie awarie sieci są na porządku dziennym. Wtedy warto sięgnąć po alternatywne źródło zasilania.

Zazwyczaj pierwszy pomysł jaki przychodzi nam do głowy, to podłączenie aparatu do komputerowego urządzenia UPS. To faktycznie może zadziałać, aczkolwiek nie jest rekomendowane jako bardzo niepraktyczne. Na przetwornicy prądu do prądu zmiennego, a następnie zasilaczu pojawią się duże straty energii i prądu może szybko zabraknąć (w założeniu swojej konstrukcji typowy UPS podtrzymuje zasilanie zazwyczaj tylko kilka minut). Aby urządzenie takie miało prawo zadziałać musiało by być też połączone na stałe. Zajmuje to miejsce i bywa dość głośne. Nie muszę oczywiście tłumaczyć, że rozwiązanie to kompletnie nie sprawdzi się w podróży.

Drugi pomysł o jakim ostatnio czytałem, to zastosowanie spalinowego generatora prądotwórczego. Istnieją faktycznie urządzenia, które mogły by się sprawdzić ale są bardzo drogie (musi być odpowiednio stabilizowany) i jeszcze bardziej niepraktyczne. Trzeba o nie też regularnie dbać aby nie zawiodły nas w najbardziej nieodpowiednim momencie. W mojej ocenie to jest co najwyżej metoda na podładowanie baterii w plenerze ale kompletnie nie nadaje się do ciągłego działania ani nawet jako zastosowanie awaryjne.

Na koniec zostają nam baterie. Rozwiązanie najbardziej praktyczne i bezpieczne dla naszej maszyny. Bateria sprawdzi się zarówno w domu jak i podróży. Co ważne producenci dostosowali swoje maszyny do tego typu zasilania i sami oferują też dedykowane zestawy. 
Dla przykładu:


Respironics Travel Battery Kit


Pojemność 7500 mA/12V
Ilość cykli ładowania 1000
Waga 0,9 kg

Działanie bez zasilania ok. 14 godzin 
(bez nawilżania/ogrzewania)

Może działać jako UPS. Potrafi wyłączyć nawilżacz celem oszczędzania energii.

Cena około $450




ResMed Power Station II Battery Kit

Pojemność 8000 mA/12V


Ilość cyków ładowania 500
Waga 1 kg

Działanie bez zasilania ok. 14 godzin
(bez nawilżania/ogrzewania)

Cena około $600




Jak widać taka oryginalna bateria to nie jest tani zakup. Ale bez wątpienia mamy za to pewność wysokiej jakości i poprawnego działania z CPAP'em. Baterie te wyposażone są w odpowiedni zestaw kabli. Umożliwiają ładowanie we wszystkich krajach, niezależnie od napięcia w gniazdku. Ale najważniejszą cechą jest chyba ich kompaktowy rozmiar oraz fakt, że mają certyfikaty umożliwiające zabranie ich na pokład samolotu (!). Mało osób zwraca uwagę na tą kwestię i potem pojawia się problem na lotnisku, gdy nieoryginalna bateria zostanie zakwalifikowana jako przedmiot niebezpieczny i nie wpuszczą nas z nią na pokład samolotu.

Warto zwrócić na to, że bateria od Philips może działać w trybie ciągłym (jako CPAP) i potrafi wyłączyć automatycznie nawilżacz po przejściu na zasilanie bateryjne.

Istnieją podobne baterie oferowane przez producentów niezależnych jak np. Freedom za niecałe
$300. Baterie tego typu zazwyczaj wyposażone są w komplet różnych końcówek i umożliwiają bezpośrednie podłączenie do nich maszyny. Wciąż nie jest to jednak rozwiązanie tanie. Zazwyczaj nie mają też certyfikacji FAA.

Najwięcej osób rozwiązuje problem zasilania w jeszcze inny sposób. Kupują do swojego CPAP oryginalny zasilacz samochodowy na 12V (daje nam to pewność dobrego zabezpieczenia) i podłączają go do zewnętrznej baterii. Relatywnie proste i tanie rozwiązanie.

Od razu zwracam uwagę że nie polecane są klasyczne baterie samochodowe (akumulator). One przystosowane zostały do tego aby dawać duży prąd w krótkim czasie ale kiepsko sprawdzają się przy niskim obciążeniu przez długi czas. Najczęściej stosowane są baterie stosowane na łodziach, sprzedawane także jako baterie żelowe tzw. "deep cycle". Osobom, które nie chcą podejmować się lutowania takich akumulatorów i improwizowania odpowiedniej ładowarki polecam gotową "stację ładowania 12V" wykorzystywaną zazwyczaj na campingu. To dość praktyczne i bezpieczne rozwiązanie problemu awaryjnego zasilania CPAP'u. CPAP można podłączyć oryginalnym kablem ze złączem 12V (tzw. ładowarka samochodowa)

O czym jeszcze należy pamiętać?

Minimalna pojemność baterii innej niż oryginalna to w mojej ocenie 10000 mAh dla napięcia 12V (uważajmy co pisane jest na opakowaniu, bo można się potem niemile zdziwić). Kupując baterię pamiętajmy, że raz na jakiś czas trzeba ją doładować i odpowiednio przechowywać. Większość baterii bardzo źle znosi głębokie rozładowanie i nie należy ich też ładować do maksimum gdy będą leżały nieużywane dłuższy czas. Korzystając z zasilania bateryjnego nie zapomnijmy wyłączyć nawilżacza i podgrzewanej rury. One niestety zużywają zbyt dużo prądu dla baterii- nawet tych oryginalnych.

W przypadku gdy podróżujemy częściej- i nie mamy dużych ograniczeń finansowych- warto zainwestować w CPAP przenośny z wbudowaną baterią, np. Dreamstation GO. Urządzenia tego typu są mniejsze, lżejsze i bardziej efektywne energetycznie. Tym samym są lepiej dostosowane do zasilania bateryjnego niż pełnowymiarowi bracia. 







Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.