A zaczęło się od mopsa i odkurzacza- historia CPAP



Pierwsze wzmianki o bezdechu sennym znajdziemy w pismach sprzed 2000 lat. W 1836 Charles Dickens W 1836 roku Charles Dickens w serii artykułów zatytułowanych "Posthumous Papers of the Pickwick Club" opisał postać biednego Joe jako chorobliwie otyłego, chronicznego chrapiącego, który zasypiałby na stojąco. Stąd pod koniec XIX wieku termin "syndrom Pickwickiego" został przyjęty dla określenia objawów bezdechu, łączonej w tym czasie głównie z otyłością.



Przez wiele lat jedynym dostępnym sposobem leczenia obturacyjnego bezdechu sennego był inwazyjny zabieg chirurgiczny znany jako tracheotomia. Tracheotomia to zabieg, w którym wykonuje się nacięcie w tchawicy w celu ominięcia górnych dróg oddechowych. Wytworzony w ten sposób otwór był otwierany na noc ułatwiając oddychanie.

Eliot Phillipson był jednym z pierwszych pionierów w dziedzinie badania oddechu w trakcie snu. W laboratorium w Toronto eksperymentował na psach, które miały anatomiczne problemy z oddychaniem (głównie mopsy i buldogi). Philipson wysnuł teorie, że ludzkie problemy z bezdechem wynikają ze zbyt szybkiej ewolucji, która zmieniła nasze górne drogi oddechowe w taki sposób aby ułatwić nam mówienie, co stało się kosztem pewnych wad anatomicznych powodujących problemy z oddychaniem w trakcie snu aż 15% populacji. W 1976 roku dołączył do niego dr Colin Sullivan.



Sullivan przez pierwsze trzy lata zajmował się wyłącznie psami starając się zrozumieć związek pomiędzy snem a oddychaniem. Pod wpływem swoich odkryć wrócił do szpitala Royal Prince Albert Hospital w Australii i tam po raz pierwszy wymyślił, że dobrym pomysłem może być zwiększenie ciśnienia w drogach oddechowych. W tym celu podłączył psa... do odkurzacza, za pomocą na prędce zaimprowizowanej masce i dużej ilości taśmy klejącej. Wbrew temu co można by się spodziewać legenda głosi, że pies był zachwycony wynikami tego eksperymentu. Merdał ogonem, wykopał wszystkie zakopane wcześniej kości w ogrodzie, a pielęgniarka przysięgała, że nawet pokazał podniesiony kciuk do góry. Przyszedł więc czas na drugą fazę badań, a więc sprawdzenie czy metoda ta może mieć zastosowanie także u ludzi.




Już w 1980 roku pojawiła się pierwsza okazja do przetestowania nowej terapii. Królikiem doświadczalnym był pracownik szpitala w którym pracował Sullivan, który wcześniej nie zgodził się na wykonanie tracheotomii. Już po pierwszej nocy spędzonej z odkurzaczem pacjent wychwalał nową terapię twierdząc, że nigdy wcześniej tak dobrze się nie wyspał. Bardzo szybko pod gabinetem dr Sullivana ustawiła się cała kolejka kolejnych chętnych do tego aby przetestować ten nowy wynalazek.

Po roku intensywnych badań nad nowym urządzeniem, dr Sullivan opublikował artykuł w cenionym angielskim czasopiśmie medycznym Lancet o nazwie "Reversal of Obstructive Sleep Apnea by Continuous Positive Airway Pressure Applied Through the Nares". Społeczność medyczna była zszokowana - nie mogła uwierzyć, że lekarz z mało znanego szpitala w Ausie wynalazł rozwiązanie  problemu, który nękał ludzkość od wieków. Z czasem inne szpitale i uniwersytety, a nawet czołowy zespół pulmonologów, opublikowały własne badania, które wykazały niezbity dowód, że leczenie CPAP jest skuteczne i bezpieczne dla pacjentów.

Dr Sullivan walczył przez wiele lat z biurokracją i wojnami patentowymi aby ostatecznie współzałożyć firmę ResMed, która jest obecnie jednym z liderów rynkowych. Ich pierwszy CPAP był tak duży i głośny, że musiał stać w innym pomieszczeniu. Dzisiejsze maszyny ważą ledwie 300 gramów i są praktycznie bezgłośne. Ewolucja w tym zakresie jest ogromna. Jeśli chodzi o Colina Sullivana, jest on nadal lekarzem w Sydney's Royal Prince Alfred Hospital i profesorem na Uniwersytecie w Sydney. W dalszym ciągu zajmuje się badaniem snu. Dziękujemy doktorze Sullivan!

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.