Jak CPAP zmienił moje życie?- "High need baby"


Zapraszam do lektury kolejnej relacji naszej czytelniczki. Ta relacja jest dla mnie szczególnie cenna, ponieważ dotyka problemu diagnostyki bezdechu u małego dziecka. Ta wiedza powinna trafić do wszystkich rodziców z tzw. "high need baby" i podejrzewanych o ADHD w starszym wieku.
Postanowiłam kierować się intuicją i wyposażyłam łóżeczko córeczki w czujnik oddechu. Coś co ma wiele rodziców, ale tylko na wszelki wypadek -prawda? Takie rzeczy zdarzają się "tylko innym". Ale czujnik zadzwonił i za każdym razem gdy podchodziłam do łóżeczka, dziecko oddychało, często po prostu obudzone. Nie raz, nie dwa, właściwie już nie liczyłam. Pediatra kazała pozbyć się czujnika, kupiłam lepszy i sytuacja była identyczna. Konsultowałam to z lekarzami, w szpitalach, ale nikt nie chciał mnie słuchać. Z czasem zauważyłam że moje dziecko wymaga trzykrotnie większego zaangażowania w opiekę niż inne dzieci: zawsze na rękach, zawsze marudna, zirytowana, nie chciała się na niczym skupić. Dodatkowo ciągle budziła się w nocy, nawet po kilkadziesiąt razy. Spała niespokojnie, wierciła się. "High need baby" mówili. Po jakimś czasie zauważyliśmy że nasza córka prawie wcale nie rośnie. Konsultowałam to cały czas ale nie brano tych wątpliwości poważnie, przecież to maluch a "maluchy takie są". Aż pewnej nocy, gdy alarm znowu zadzwonił a ja spałam tak mocno, głęboko... kiedy w końcu obudziłam się i podeszłam do łóżeczka zauważyłam że córka faktycznie nie oddycha. Podniosłam ją, była wiotka. Po chwili zaczerpnęła duży wdech. Miarka się przebrała. Droga do diagnozy była kręta als udało się. Otrzymałyśmy diagnozę bezdechów i leczenie urządzeniem CPAP. Na początku było bardzo trudno przekonać małe dziecko do noszenia maski, ale z czasem sytuacja poprawiała się. W tej chwili widzimy ogromną różnicę w funkcjonowaniu naszego dziecka. Nagle okazało się że wcale nie mamy "High need baby" tylko malucha który wołał o pomoc jak potrafił -i po otrzymaniu odpowiedniej pomocy ma się znakomicie! Wiem że bezdechy senne powodowały u mojego dziecka duży dyskomfort: brak kojącego snu, rozdrażnienie, bóle głowy. Saturacja spadała jej nawet do 70%, nie ma się czemu dziwić! Niestety nie byłam tego świadoma przez dość długi czas. Na szczęście teraz córeczka jest wesoła, skupiona, grzeczna, chętna do wszystkiego. Powoli nadrabia startując z najniższych pozycji na siatkach centylowych i rośnie tak szybko że co chwilę kupujemy nowe ubrania. Warto uświadamiać społeczenstwo na temat bezdechów i jesteśmy tego przykładem. Myślę że wiedza dałaby mi wtedy możliwość lepszego podejmowania decyzji. Wiem że mamy szczęście bo mieszkamy za granicą gdzie świadomośc na temat bezdechów sennych jest większa. Takie "high need baby" z bezdechami zamienia się w dziecko z ADHD. A przecież zaburzenia oddychania w czasie snu można diagnozować i leczyć! Pozdrawiamy!

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.